Jeszcze chwilę pozostaniemy na Norrebro. Tym razem chciałam Was zabrać w dość spokojne i jak na tę okolicę ciche miejsce.
PARK ZWANY CMENTARZEM LUB NA ODWRÓT
Mianowicie mówię o cmentarzu. Tak! Dobrze czytacie i wcale nie jest to żart.
Na Norrebrogade jest cmentarz. Kryje się on za wielkim, żółtym murem. Na pozór nie przypomina to miejsca gdzie się chowa ludzi.
Ja z hotelu miałam tak zwany „żabi skok”. Mieszkając tak blisko nie wypadało zajrzeć w to miejsce. Wystarczyło, że przejdę przez ulicę.
Mijając mur wkracza się jakby do trochę innego świata. Nagle otacza cisza i spokój. Zielony ogród kojący duszę i oczy. Tłoczna Norrebrogade zostaje gdzieś daleko. Nie czuje się podniosłego nastroju jak na wielkich, polskich cmentarzach.
TAK ZWANY DRINKING PLACE
Pewnie się zastanawiacie o co chodzi z tym określeniem. Trochę szokująca nazwa, prawda? Ja o niej się dowiedziałam na jednym z blogów. Jak widać człowiek zawsze się uczy.
Wybierając się na stary cmentarz Norrebro można zajść na grób Hansa Christiana Andersena. I tu kolejne zaskoczenie. Spodziewałam się sporego nagrobka z niewiadomo czym bo to najsłynniejszy pisarz baśni. A tu skromny grób. Przy nim dwa krzewy i podpisane H.CH.Andersen.
Nikit z nas przecież nie spaceruje po cmentarzu bez przyczyny. Chyba, że chce odwiedzić grób lub zaiwanić kwiatki :P. A tu każdy może przyjść i nie dlatego by zapalić znicz czy się pomodlić ale żeby odpocząć. Tu można się zrelaksować w różny sposób. Od uprawiania joggingu przez spacer, piknik do przysłowiowego picia. Tak! Nie pomyliłam się. Duńczycy czasem piją na cmentarzu! Stąd nazwa drinking place.
Nie wnikam czy to uchodzi za moralne czy nie. Nie bardzo dbam o to. Wiem jedno, że jest to miejsce gdzie można ukoić swoje wnętrze. A zresztą po co ja tyle piszę. Sami zobaczcie!
Jak odbieracie to miejsca? Podoba Wam się? Wypowiedzcie się .
Ja tymczasem uciekam bo padam po ciężkim dniu.
Do zobaczenia niebawem 🙂
Hm… Wygląda jak cokolwiek, tylko nie cmentarz! A co do „drinking place” – trzeba chyba jakoś opić urodziny zmarłego ;).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przyznam Tobie rację,że nie wygląda to na cmentarz. Ulica Norrebrogade jest zatłoczone, głośna i mało ciekawa. Tu jak się wchodzi to jak do tajemniczego ogrodu. Nie wiedziałam,że to miejsce może nazwywać się drinking place. Tak ponoć oznaczony jest na mapie. Fakt Duńczycy piją alkohol i to tak publiczne. Najwidoczniej wychodzą z założenia, że lepiej pić niż płakać 😉
PolubieniePolubienie